|
Krajowy Fundusz na rzecz Dzieci Nieoficjalne forum uczestników programu KFnrD
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ed
Dołączył: 21 Wrz 2006
Posty: 181
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: największa wieś w Polsce (100 kilosów od Obory):)
|
Wysłany: Sob 22:44, 30 Wrz 2006 Temat postu: Przyrodoznawstwo vs. humanistyka |
|
|
Przydałoby się na forum funduszu podyskutować na temat - przyrodoznawstwo kontra humanistyka. Jak wiadomo przyrodoznawstwo wygrywa pod wieloma względami, a gdzie w takim razie podziała się humanistyka.
Jak powinno być wiadomo, humanistyka jest redukowalna do nauk przyrodniczych. Wszystkie te procesy można rozebrać w zasadzie do procesów zachodzących wewnątrz mózgu.
Uściślenie tego wielkiego obszaru byłoby jedną z największych rewolucji w historii nauki.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Qnegunda
Dołączył: 09 Maj 2006
Posty: 158
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Śro 17:56, 04 Paź 2006 Temat postu: Re: Przyrodoznawstwo vs. humanistyka |
|
|
Ed napisał: | Przydałoby się na forum funduszu podyskutować na temat - przyrodoznawstwo kontra humanistyka. |
Przyrodoznawstwo kontra humanistyka - to znaczy? Uściślij obszar dyskusji i sprowadź do jakiegoś konkretnego aspektu. W ten sposób nie będziemy rzucać argumentami "w powietrze".
Ed napisał: | Jak wiadomo przyrodoznawstwo wygrywa pod wieloma względami, a gdzie w takim razie podziała się humanistyka. |
Poproszę o więcej argumentów dla tego autorytatywnego stwierdzenia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ed
Dołączył: 21 Wrz 2006
Posty: 181
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: największa wieś w Polsce (100 kilosów od Obory):)
|
Wysłany: Czw 19:38, 05 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
No to pozwolę sobie podać w punktach.
1. Przyrodoznawstwo kontra humanistyka. Przy tym zagadnieniu warto by się zastanowić nad redukowalnością humanistyki do nauk przyrodniczych, jako zwolennik mechanicyzmu jestem za tą opcją. Przecież każdej myśli można przyporządkować zjawiska fizyczne zachodzące w komórkach nerwowych. Gdyby wiedzieć jak one zachodzą, można by wszystko z tych klocków poskładać...
2. Przyrodoznawstwo wygrywa w wielu punktach z humanistyką. Przyrodoznawstwo daje nam prawa przyrody, na podstawie których możemy wnioskować jak wygląda rzeczywistość. Możemy je udowodnić eksperymentalnie. A humanistyka daje nam jedynie stos dywagacji, które niewiele nas posuwają na przód (przykre, ale prawdziwe). Udowodnić można to jedynie drogą tak zwanej analizy semantycznej. Dlatego przydałoby się jakieś uściślenie humanistyki, żeby tak jak w przyrodoznawstwie szukać pewnych prawidłowości, a nie prześcigać się w tworzeniu literatury, której nikt nie rozumie, czy systemów filozoficznych które nic nie wnoszą (jak postmodernizm). A czy da się je jakoś zweryfikować. Aż się sama głowa kręci ze zdziwienia, że jeszcze takie rzeczy istnieją.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Fork
Dołączył: 22 Kwi 2006
Posty: 102
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gliwice
|
Wysłany: Czw 19:58, 05 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Przecież każdej myśli można przyporządkować zjawiska fizyczne zachodzące w komórkach nerwowych. Gdyby wiedzieć jak one zachodzą, można by wszystko z tych klocków poskładać... |
Ale z drugiej strony gdyby nie nasze mysli, umiejetnosc tworzenia kultury, jezyka, humanistyczne porzadkowanie swiata wokol nas w zakresie naszego umyslu, alfabety, rozwoj cywilizacji itd., to nie moglibysmy dojsc do tychze wnioskow i nic a nic nie wiedzielibysmy o tym, ze jestesmy zbudowani z komorek. Dlatego humanistyka i przyrodoznawstwo nawzajem zamykaja sie w coraz to wiekszych ramach jak nieskonczenie wiele kulek w kulkach. Moj wniosek - ani jedno z nich nie jest wazniejsze od drugiego. Po prostu kazdy ma swoj gust i bardziej lubi albo nauki scisle, albo humanistyczne. Ale to chyba jest oczywiste
Cytat: | A humanistyka daje nam jedynie stos dywagacji, które niewiele nas posuwają na przód (przykre, ale prawdziwe). |
Ale jakiez przyjemne moze byc samo zajmowanie sie tym! Jednak to kwestia gustu, ktora poruszylem juz wyzej.
Pozdrawiam,
Fork Zatwardzialy Humanista
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ed
Dołączył: 21 Wrz 2006
Posty: 181
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: największa wieś w Polsce (100 kilosów od Obory):)
|
Wysłany: Czw 20:11, 05 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Ale powstanie kultury i języka da się wyjaśnić kwestiami czysto ewolucyjnymi. Kiedyś to w końcu musiało powstać, i zapewne wyłoniło się w sposób czysto darwinowski tak jak łuska rekina czy worki płucne ptaka.
Richard Dawkins, brytyjski zoolog i ewolucjonista, stworzył teorię memów (szkoda, że jeszcze teoria). Zakłada, że kulturę można pociąć na drobne kawałeczki, tak zwane memy, które mają swoją fizyczną interpretację w mózgu. Zatem można rozebrać to do procesów zachodzących w komórkach nerwowych i można analizować w taki sposób jak zmiany ilości alleli w populacji zwierząt lub roślin.
Dlaczego uzasadniam redukcjonizm? Bo doprowadził do ogromnej rewolucji w zakresie nauk przyrodniczych. To w takim razie dlaczego nie miałoby się to powtórzyć w przypadku humanistyki??
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Qnegunda
Dołączył: 09 Maj 2006
Posty: 158
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pią 16:12, 06 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Ed napisał: | 2. Przyrodoznawstwo wygrywa w wielu punktach z humanistyką. Przyrodoznawstwo daje nam prawa przyrody, na podstawie których możemy wnioskować jak wygląda rzeczywistość. Możemy je udowodnić eksperymentalnie. |
A także zamyka możliwości interpretacyjne i wprowadza sztuczną kategoryzację (sztuczna, bo w całości wymyślona przez człowieka).
Ed napisał: | A humanistyka daje nam jedynie stos dywagacji, które niewiele nas posuwają na przód (przykre, ale prawdziwe). |
Jasne, że posuwa... W filozofii ważna jest logika, a więc to, co w matematyce - nauce ścisłej - jest wszechobecna. Te dziedziny się przenikają. Poza tym humanistyka nadaje znaczenia tym wszystkim wzorom, kategoriom, podziałom i liczbom - bez języka byłyby to tylko niezrozumiałe znaki nie mające większego zastosowania.
Ed napisał: | Udowodnić można to jedynie drogą tak zwanej analizy semantycznej. Dlatego przydałoby się jakieś uściślenie humanistyki, żeby tak jak w przyrodoznawstwie szukać pewnych prawidłowości, a nie prześcigać się w tworzeniu literatury, której nikt nie rozumie, czy systemów filozoficznych które nic nie wnoszą (jak postmodernizm). |
Twoja teoria opiera się na tym, że uściślenie i udowodnienie każdej tezy jest już rozwiązaniem perfekcyjnym - to jest Twoje kryterium, które usiłujesz narzucić. A tymczasem humanistyka nie daje zamknąć się we wzorze i dąży do szerszego pojęcia pewnych problemów, bardziej złożonych i skomplikowanych. A poza tym w pewnym sensie również uprawiasz filozofię zakładając takie właśnie tezy .
Co do literatury. Dział sztuki i powinien się rozwijać, jak każde inne. Poza tym literatura to nie jest jedyny dział humanistyki. Prześciganie się w tworzeniu literatury? Tutaj chodzi o wyrażenie swojego poglądu, emocji, niekiedy nawet proroctw . Literatura, której nikt nie rozumie? To, że nie pojmujesz znaczeń w niej zawartych, nie oznacza, że nikt inny nie potrafi ich pojąć. Szczególne, że konkretnym zestawieniom słownym są przypisane pewne znaczenia, a interpretacja niektórych utworów jest banalnie prosta. Poza tym sztuka jest idealnym nośnikiem jakichkolwiek ideologii, dlatego jej znaczenie w życiu człowieka jest, że tak się wyrażę, kolosalne .
Ed napisał: | A czy da się je jakoś zweryfikować. Aż się sama głowa kręci ze zdziwienia, że jeszcze takie rzeczy istnieją. |
Bardzo dobrze, że istnieją. Zawsze warto mieć pewną alternatywę - po świecie chodzą nie tylko matematycy i biolodzy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ed
Dołączył: 21 Wrz 2006
Posty: 181
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: największa wieś w Polsce (100 kilosów od Obory):)
|
Wysłany: Pią 22:34, 06 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Powołam się tutaj na pewien przykład (taki z własnego podwórka). Prowadząc badania z pogranicza ekologii behawioralnej i parazytologii ewolucyjnej zakładam, że u podstaw obserwowanych efektów są jakieś ogólne zależności, które poprzez eksperymentalną analizę układu na wielu poziomach można będzie najpierw wydedukować, a potem udowodnić. Można zakładać, że bawię się w futurologię, ale potrafiłbym zaprojektować eksperyment, w którym jakąś ogólną zależność potrafiłbym udowodnić.
To w takim razie dlaczego Wy humaniści nie dążycie do poszukiwania jakiś ogólnych zależności, z których wychodząc można by analizować poszczególne przypadki? Dlaczego nie przyjmujecie wielce efektywnej filozofii redukcjonizmu, która by doprowadziłaby do głębszej analizy badanych przez Was obiektów? Zapewne da się wiele rzeczy ustalić poprzez eksperymentalną i statystyczną analizę, przez modelowanie matematyczne itd.
Weźmy na przykład problem życia społecznego człowieka. Przecież ten fenomen można wyjaśnić wychodząc z praw czysto biologicznych - musiały do tego doprowadzić procesy ewolucyjne, muszą być tego jakieś mechanizmy. Zapewne są one porównywalne z tymi występującymi u innych gatunków, a nawet z gatunkami z różnych grup systematycznych, u których doszło do powstania złożonych zachowań (takich jak owady). Możliwe jest, że u podstaw tego wszystkiego istnieją fundamentalne prawa, które można wyprowadzić z zoologii, neurobiologii, genetyki i ewolucjonizmu.
Pozdrawiam, Zatwardziały Przyrodnik Ed
Ostatnio zmieniony przez Ed dnia Nie 20:24, 15 Kwi 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ed
Dołączył: 21 Wrz 2006
Posty: 181
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: największa wieś w Polsce (100 kilosów od Obory):)
|
Wysłany: Nie 18:40, 08 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Poza tym można wyjść z założenia, że społeczeństwa jakie człowiek zbudował są ogólnym przypadkiem czegoś większego. Jedyną swoistą cechę jaką wykształciły to jest kultura, chociaż już pewne jej przejawy widać u orangutanów i szympansów. Skoro różne organizmy dysponujące złożonymi zachowaniami mają tendencję do grupowania się, należy poszukać najbardziej ogólnych praw, które da się wyprowadzić z dziedzin wymienionych przeze mnie powyżej - zoologia, neurobiologia, genetyka, ewolucjonizm. Wówczas będziemy mieli bezwzględne prawa, które da się stosować do opisywania szerokiej klasy obiektów! Jestem ciekaw, co Wy na to??
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
accek
Dołączył: 22 Kwi 2006
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Katowic
|
Wysłany: Pon 0:24, 16 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Wytnijmy chamsko kawałek posta:
Cytat: | (...) poprzez eksperymentalną analizę (...) udowodnić. |
Niniejszym chciałbym wskazać, że takim stwierdzeniem narażasz się na śmiech na sali, jeśli tylko spróbujesz powiedzieć coś takiego w gronie matematyków. (I pewnie zaraz po tym rozpoczęłaby się standardowa, żeby nie powiedzieć bezsensowna, dyskusja o wyższości matematyki nad wszystkim innym).
Podsumowując: punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. A tak poza tym wygłaszanie autorytatywnych stwierdzeń w sprawach dyskusyjnych nie jest mile widziane.
Pozdrawiam,
Sz.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ed
Dołączył: 21 Wrz 2006
Posty: 181
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: największa wieś w Polsce (100 kilosów od Obory):)
|
Wysłany: Pon 18:13, 16 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Ja wskazuje tylko, że do tej pory nie pojawiło się nic lepszego niż empiryczna analiza systemów. A poza tym, jest wcale nie mała (przyznaję, że jestem ich zwolennikiem) grupa naukowców popierających tego typu poglądy, określane mianem socjobiologii. W założeniu nauka ta łączy elementy genetyki, ekologii, etologii (działu zoologii zajmującego się zachowaniami zwierząt) oraz neuronauk i ewolucjonizmu. Podstawowe tezy zostały opublikowane w 1975 roku w tomisku amerykańskiego entomologa Edwarda O. Wilsona pt. "Socjobiologia" - polecam przeczytać. Okazały się one bardzo kontrowersyjne. To spowodowało, że przez długi czas tezy były jedynie dyskutowane, a dopiero niedawno rozpoczęto prowadzenie badań nad mechanizmami, głównie na modelu pszczoły miodnej. Jeżeli mechanizmy u różnych organizmów okażą się podobne, to należy się zastanowić nad procesami ewolucyjnymi, które je ukształtowały. A wówczas będzie wiadomo, że tezy te są prawdziwe, czy też nie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
accek
Dołączył: 22 Kwi 2006
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Katowic
|
Wysłany: Pon 20:45, 16 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Ja jedynie chciałem powiedzieć, nie lubię dyskusji nad wyższością dyscypliny X nad dyscypliną Y. Te dyskusje rzadko prowadzą do jakichkolwiek wniosków (chyba że są prowadzone w bardzo odpowiedni sposób, czego tu nie widzę).
A jeśli chodzi konkretnie o mój przykład z punktem widzenia i punktem siedzenia, to chciałem przedstawić standardowy tok myślenia superścisłego matematyka: choćbyś zbadał 1515000 pszczółek i stwierdził, że każda z nich ma parę czułków, i choćbyś opisał proces ewolucyjnego powstania pary czułków u pszczółek, to dla matematyka nie jest to żaden dowód tezy "każda pszczółka ma parę czułków". (Nie zamierzam bynajmniej w ten sposób twierdzić, że matematyka jest w jakiś sposób wyższa tudzież niższa od jakiejkolwiek innej dziedziny).
Pozdrawiam,
Sz.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ed
Dołączył: 21 Wrz 2006
Posty: 181
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: największa wieś w Polsce (100 kilosów od Obory):)
|
Wysłany: Pon 22:17, 16 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Reprezentując punkt widzenia biologa, jak sie nie może badać na jednym organizmie, bo to jest z pewnych względów uciążliwe, szuka się odpowiedniego organizmu modelowego. Bierze się pod uwagę stopień poznania innych aspektów biologii. Na przykład wiele chorób zrozumiano po przeprowadzeniu badań na drożdżach (okazuje się nawet, że prawdopodobnie zrozumiemy i opracujemy leki na choroby prionowe dzięki pracom prowadzonym na tych organizmach).
W przypadku zachowań społecznych bardzo dobrym modelem do prowadzenia prac nad mechanizmami i ewolucją jest zwykła pszczoła miodna. Z jakich powodów?
1. Zbadany system komunikacji - wiemy jakimi feromonami się posługuje, jakie gruczoły to uwalniają, wiemy co to jest taniec pszczół.
2. Dobrze zbadana genetyka - bardzo dużo znanych genów, rozpoczęte prace genomowe.
3. Świetnie zbadana fizjologia.
Przeprowadzając badania nad mechanizmami zachowań społecznych będziemy to w stanie odnieść do innych organizmów tworzących społeczeństwa.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
M.
Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie 14:56, 29 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Ed napisał: | Ale powstanie kultury i języka da się wyjaśnić kwestiami czysto ewolucyjnymi. Kiedyś to w końcu musiało powstać, i zapewne wyłoniło się w sposób czysto darwinowski tak jak łuska rekina czy worki płucne ptaka. |
khe, khe. jakieś 50 lat temu ta koncepcja została kompletnie zarzucona jako nie do obrony. dlaczego? ano jeśli dałoby się wyjaśnić powstawanie kultury czysto ewolucyjnie, to przy takich samych warunkach powinny pojawiać się podobne rozwiązania. a tak nie jest. na społeczeństwa pierwotne nie mozna patrzeć jako na będące "niżej" i dopiero zmierzające do formy bardziej zbliżonej do naszej kultury. kultury pierwotne są autonomiczne, tymczasem ewolucyjna teoria kultury zakłada wartościowanie, na które w odniesieniu do kultur pozwolić sobie nie można. zrozumieć w pełni można tylko własną kulturę, a ocenianie obcych kultur przez pryzmat własnej zafałszowuje je, zatem od ocen należy się powstrzymać... polecam lekturę "Życia seksualnego dzikich', to on właściwie zapoczątkował tę perspektywę
Cytat: | Richard Dawkins, brytyjski zoolog i ewolucjonista, stworzył teorię memów (szkoda, że jeszcze teoria). Zakłada, że kulturę można pociąć na drobne kawałeczki, tak zwane memy, które mają swoją fizyczną interpretację w mózgu. |
to nie do końca tak z tymi memami. otóż memy mają być autonomicznymi treściami kulturowymi i nie tylko kulturowymi (naukowymi również np), a nie "pociętymi kawałkami kultury" (!?). memy miałyby sterować odgórnie procesem ewolucji i tworzenia się cywilizacji po to, by stworzyć sobie środek wyrazu, jakim jest człowiek i wytwarzane przez niego rozmaite znaczenia...
oraz uwielbiam "Czarne oceany" Dukaja, gdzie teoria memów jest świetnie wykorzystana fabularnie. polecam!
ad. "szkoda, że jeszcze teoria"
przecież takiej rzeczy nie można udowodnić, więc zawsze będzie teorią, i niczego jej to nie ujmuje! o ewolucji też mówi się "teoria ewolucji", nie? ale to wcale nie znaczy, że argumenty kreacjonistów (tfu! ) mają jakiekolwiek podstawy prawdziwości, to znaczy tylko, że nie mozna mówić o "faktach naukowych" wtedy, kiedy coś nie jest niezbite. ba, nigdy nie może być tak, że coś jest niezbite, nauka musi być nieustannie gotowa podważać samą siebie, w niej nie ma miejsca na dogmaty! bo jeśli takie miejsce zaczyna się znajdować, to niezbyt dobrze to o nauce danych czasów świadczy i zaczyna się palenie ksiąg kopernika i podobne...
Cytat: | Zatem można rozebrać to do procesów zachodzących w komórkach nerwowych i można analizować w taki sposób jak zmiany ilości alleli w populacji zwierząt lub roślin. |
nienienie, nie o to z memami chodziło. memy mają być czymś nadrzędnym, niesprowadzalnym do procesów. pudło
Cytat: | Dlaczego uzasadniam redukcjonizm? Bo doprowadził do ogromnej rewolucji w zakresie nauk przyrodniczych. To w takim razie dlaczego nie miałoby się to powtórzyć w przypadku humanistyki? |
odwrócę kota ogonem, pozwolisz:
krytyczna analiza tekstu sprawdziła się w każdej filologii, więc czemu nie miałoby się to powtórzyć w przypadku nauk pozytywnych?
reguły gramatyczne języka polskiego sprawdzają się w języku polskim, czemu więc nie zastosować ich w języku angielskim?
brzmi absurdalnie, prawda? podobnie jak Twoje pytanie, tyle tylko, że w moich przykładach jest to lepiej widoczne.
kiedy mamy do czynienia z dwoma różnymi metodologiami, mieszanie ich jest błędem. jeśli po polsku "dupa" znaczy tyle co "tyłek", nie znaczy to, że po rumuńsku znaczenie tego słowa będzie takie samo. inne języki - inne metody. podobnie jak z humanistyką, przyrodoznawstwem, matematyką, logiką, czymkolwiek
Cytat: | będziemy mieli bezwzględne prawa |
ajwaj, no co to ma być? "wówczas będzmy mieli prawa" zgoda, ale "bezwzględne"? trąci dogmatyką, na którą, wybacz, w podjeściu naukowym do żadnej dziedziny miejsca nie ma. także zdania "nie pojawiło się nic lepszego niż" są trochę nieuzasadnione, bo owszem, w danej dziedzinie nie ma nic lepszego, ale w innej może się to nie sprawdzać. dla języka polskiego nie ma nic lepszego niż reguły gramatyki tego języka, ale przenoszenie tego na jeżyk francuski jest błędem...
zupełnie nie rozumiem, czemu na siłę szukasz praw generalnych, ogólnych, stosujących się do całego istniejącego świata. takiej pandziedziny naukowej. nie ma takiej. są dziedziny węższe (np zajmowanie się diarystyką czy parazytologią) i szersze (np socjobiologia), ale nie ma jeszcze teorii wszystkiego...
Cytat: | Przeprowadzając badania nad mechanizmami zachowań społecznych będziemy to w stanie odnieść do innych organizmów tworzących społeczeństwa. |
świetnie, ale pomijasz jedną kwestię: zawsze masz na początku pewne założenia (np że wyniki poprzednich badań są ok) i przyjmujesz, że pracujesz na pewnym modelu (patrz to, o czym pisał accek). dla jednej dziedziny taka metoda to oczywistość, w innej - śmiech pusty...
nauki pozytywne i humanistyczne posługują się różnymi językami. ich porównywanie ani nie ma sensu, ani też nie ma jak go dokonać, bo albo patrzymy z punktu widzenia jednych i udowadniami nieprzystawalność (ergo gorszość) do nich drugich, albo odrotnie. nie ma symetrii, nie ma jak prowadzić takiego porównawczego dyskursu. wszystkimi kończynami podpisuję się pod acckiem
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ed
Dołączył: 21 Wrz 2006
Posty: 181
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: największa wieś w Polsce (100 kilosów od Obory):)
|
Wysłany: Nie 15:58, 29 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
M napisał: | Cytat: | Zatem można rozebrać to do procesów zachodzących w komórkach nerwowych i można analizować w taki sposób jak zmiany ilości alleli w populacji zwierząt lub roślin. |
nienienie, nie o to z memami chodziło. memy mają być czymś nadrzędnym, niesprowadzalnym do procesów. pudło |
Co do memów Cloak i Cavalli-Svorza rozróżnili i-kulturę i m-kulturę. I-kultura to jest reprezentacja tego w mózgu, a m-kultura to co objawia się na zewnątrz. Dawkins tego nie wprowadził w "Samolubnym genie", natomiast powołuje się na to w "Fenotypie rozszerzonym". Tak więc nie jest to nic więcej niż kupa neuronów i tego wszystkiego, co jest w środku neuronów. Poza tym Gerard Edelman prowadzi badania nad memami wykorzystując założenie Cloaka i Cavalli-Svorzy. Na razie to są jeszcze modele mocno uproszczone (sztuczne sieci neuronowe), ale może wyniknąć z tego coś ciekawego. Dawkins, jako zagorzały ateista, nie wprowadzałby metafizyki. Zapewne znasz tę teorię z jakiegoś wtórnego źródła.
M. napisał: | Ed napisał: | Ale powstanie kultury i języka da się wyjaśnić kwestiami czysto ewolucyjnymi. Kiedyś to w końcu musiało powstać, i zapewne wyłoniło się w sposób czysto darwinowski tak jak łuska rekina czy worki płucne ptaka |
khe, khe. jakieś 50 lat temu ta koncepcja została kompletnie zarzucona jako nie do obrony. dlaczego? ano jeśli dałoby się wyjaśnić powstawanie kultury czysto ewolucyjnie, to przy takich samych warunkach powinny pojawiać się podobne rozwiązania. a tak nie jest. na społeczeństwa pierwotne nie mozna patrzeć jako na będące "niżej" i dopiero zmierzające do formy bardziej zbliżonej do naszej kultury. kultury pierwotne są autonomiczne, tymczasem ewolucyjna teoria kultury zakłada wartościowanie, na które w odniesieniu do kultur pozwolić sobie nie można. zrozumieć w pełni można tylko własną kulturę, a ocenianie obcych kultur przez pryzmat własnej zafałszowuje je, zatem od ocen należy się powstrzymać... polecam lekturę "Życia seksualnego dzikich', to on właściwie zapoczątkował tę perspektywę |
Nie jestem wyznawcą socjaldarwinizmu, jestem natomiast zwolennikiem antropologii biologicznej. Skoro analizujemy wszystkie zachowania pod kątem mechanizmów i ewolucji (te podejścia się nazywają odpowiednio neurobiologia i ekologia behawioralna), to dlaczego nie miano by przez ten pryzmat spojrzeć na kształtowanie się zachowań człowieka. Co do mechanizmów, to już się wielu badaczy tym zajmuje. Co do ewolucji, coraz wielu badaczy zaczyna się stawiać po stronie antropologii biologicznej. Nie zakłada to dzielenia kultur na pierwotne i rozwinięte, tylko stawia pytanie, jak bardzo nasze zachowania są podobne do zachowania zwierząt.
Co do zachowań społecznych człowieka, to chyba tkwicie jeszcze w wyobrażeniach o vis vitalis, że są nie poznawalne nie da się tego ruszyć w żaden sposób, to jest tak wyjątkowe, że do niczego nie jest podobne. Były takie tezy nawet stawiane przez biologów, między innymi Julian Huxley chciał wydzielić człowieka w odrębne królestwo Psychozoa. Nie są one jednak w żaden sposób uzasadnione. Genomy człowieka i wyższych małp są tak podobne do siebie, że należy się spodziewać, że za różnice behawioralne odpowiadają różnice w genach regulatorowych.
Porównywanie socjobiologii do socjaldarwinizmu, to jest zatem najstarszy i najbardziej prymitywny argument przeciwko niej wysuwany. Chciano zrównywać socjobiologię z prądami neonazistowskimi. Jakoś nie wyszło.
M. napisał: | krytyczna analiza tekstu sprawdziła się w każdej filologii, więc czemu nie miałoby się to powtórzyć w przypadku nauk pozytywnych?
reguły gramatyczne języka polskiego sprawdzają się w języku polskim, czemu więc nie zastosować ich w języku angielskim?
brzmi absurdalnie, prawda? podobnie jak Twoje pytanie, tyle tylko, że w moich przykładach jest to lepiej widoczne |
Ale chyba na jakiejś podstawie dzielicie języki na indoeuropejskie, ugrofińskie, pamirsko-tybetańskie etz. Są pewne podobieństwa. Przykład jest więc słaby i nie uzasadni tej reguły. A poza tym jest błąd w rozumowaniu, w postaci zastosowaniu prawa odnoszącego się do bardziej złożonej rzeczy do mniej złożonej. To tak jakby mówić o rozmnażaniu się genów, kiedy się one powielają. Osobniki się rozmnażają. Humanistyka jest bardziej złożona niż biologia - powiedzmy to sobie szczerze. Nie możemy więc praw humanistyki przenosić na prawa nauk przyrodniczych, ale możemy szukać wyjaśnień pewnych fenomenów humanistycznych w kategoriach przyrodoznawstwa.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
accek
Dołączył: 22 Kwi 2006
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Katowic
|
Wysłany: Nie 16:15, 29 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Cytat: | A poza tym jest błąd w rozumowaniu, w postaci zastosowaniu prawa odnoszącego się do bardziej złożonej rzeczy do mniej złożonej. |
Że jak? Ja tego argumentu kompletnie nie rozumiem. I to z kilku powodów:
1. Co to znaczy, że coś jest bardziej złożone? Dlaczego humanistyka miałaby być bardziej złożona niż nauki przyrodnicze? Czy zbiór liczb naturalnych jest bardziej złożony niż zbiór liczb całkowitych?
2. W konkretnym przypadku języków - dlaczego niby gramatyka polska miałaby być bardziej złożona od gramatyki angielskiej? Może w pewnych (a nawet większości) aspektach "to widać", ale np. my mamy tylko 3 podstawowe czasy, a anglicy mnóstwo i jeszcze trochę.
Pozdrawiam,
accek
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|